niedziela, 26 czerwca 2016

Pogoń Szczecin - Lech Poznań ( Finał Pucharu Polski Lego - Stadion Narodowy w Warszawie)

Finał Pucharu Polski za nami! Do Szczecina wróciliśmy z pucharem, na trybunach było wspaniale. Czas na podsumowanie tego niezapomnianego widowiska.Na długo przed meczem wieszczono, że spotkanie nie dojdzie do skutku.Było nas ostatecznie, licząc sektory neutralne 10 tyś. kibiców.Do Warszawy podróżowaliśmy głównie 8 pociągami specjalnymi autokarami oraz autami.Wysiadaliśmy na stacji Warszawa Stadion, skąd szliśmy 300m do bram wejściowych.Kontrola i wpuszczanie były bezproblemowe, na spore udogodnienia mogły liczyć osoby odpowiedzialne za oprawę, której elementy sprawnie dostały się na sektory.Te są na Narodowym ogromne, ale mimo to stadion sprzyja działaniom kibicowskim. Można powiedzieć, że wycisnęliśmy z możliwości tych sektorów co się da. Koszt tego był oczywiście bardzo duży więc padło na tym meczów kilka rekordów jeśli chodzi o kwestie ultras. Na Stadionie Narodowym rozłożyliśmy 7 tysięcy kartonów i zaprezentowaliśmy kilka ładnych dla oka opraw, jednak z powodu szybkiego przygotowania opraw troszkę nie wyszły one najlepiej oraz wywiesiliśmy mnóstwo flag. Do tego mieliśmy ze sobą 3 bębny, nagłośnienie na obydwu piętrach oraz rusztowanie służące za podest do prowadzenia dopingu.Poza tym na sektorach zapłonęła pirotechnika, w ilości 5 tyś. rac i 300 ogni wrocławskich, co również jest rekordowym wynikiem na pewno na wyjeździe.Stadion przed meczem powoli się wypełniał, trwały przygotowania do oprawy, a na boisku odbywała się rozgrzewka piłkarzy.W końcu wybiła godzina szesnasta i rozpoczął się mecz. My zaraz po hymnie zaprezentowaliśmy pierwszą naszą oprawę. Składał się na nią malowany transparent z napisem: „Puchar Ligi Lego jest nasz”, a następnie odpalamy race i prezentujemy kartoniadę oraz rzucamy mnóstwo serpentyn. Oprawy wyszły dobrze. Cały czas ruszamy z mega konkretnym dopingiem. Przed meczem nie zapomnieliśmy oczywiście o wizytówce, a także Jesteśmy zawsze tam.Wypada napisać tez trochę o naszych rywalach. Ci zgromadzili się o 12:00 pod stadionem , również podróżowali pociągami specjalnymi , jednak innymi trasami .Kibice Lecha stawili się w liczbie ok 12 tyś. i również prowadzili dobry i głośny doping.Na obiekcie mieli przewagę liczebną, bo wykupili znaczną większość biletów na sektory neutralne. Trybunę za bramką dobrze oflagowali, wykorzystując 3 poziomy, a także wszystkie płotki nad wejściami na sektory.Jeśli chodzi o doping, to na początku meczu, głównie dzięki nam byli kompletnie niesłyszalni, im bliżej końca tym byli głośniejsi, ale nie można powiedzieć, że ich doping zwalał z nóg.Kibice Lecha prezentują kilka ładnych dla oka opraw.Po meczu byliśmy bardzo długo trzymani na sektorach i na placu przed stadionem. Na plus należy zapisać dobrze zaopatrzone i ciągle działające punkty gastronomiczne.Pomimo zamknięcia całego terenu wokół naszej części stadionu oraz dworca Warszawa Stadion i zgromadzenia rekordowych sił, uzbrojonych i wyposażonych po zęby, zdecydowano się tylko otwierać kilka metrów z ogromnej rozsuwanej bramy i wypuszczać nas partiami. Podróż powrotna minęła bez większych przygód, wszyscy wracali w dobrych nastrojach a feta trwała do białego rana nawet w samym Szczecinie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz