poniedziałek, 23 maja 2022

Finał Pucharu Ligi Lego Warta Poznań - Pogoń Szczecin

 Dobra, słoneczna pogoda to idealna okazja do tego, aby się odpowiednio zrelaksować i pojechać: w góry, nad morze, na działkę czy chociażby na grillowanie lub piknik. Dla prawie tysięcznej grupy kibiców ze Szczecina poniedziałkowy odpoczynek przybrał jednak zupełnie inną formę. Zamiast na imprezę z rodziną czy znajomymi, zamiast pracowitego dnia,  ruszyliśmy po godzinie 9:00 w drogę na stadion Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, gdzie swoje spotkania rozgrywa Warta Poznań. Po drodze na mecz do Grodziska szukaliśmy atrakcji, jednak bez skutecznie. Cała podróż trwała około trzech godzin, na miejscu zameldowaliśmy się niespełna 40 minut przed początkiem meczu. Niektórzy z nas obawiali się, że tak późne przybycie mogło skutkować problemami z dostaniem się na stadion o czasie. Na szczęście nic z tych rzeczy – sprawne skanowanie biletów i bardzo szybkie sprawdzanie na wejściu spowodowały, że niemal wszyscy znaleźliśmy się w sektorze gości przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Czasu starczyło nawet na zaopatrzenie się w miejscowym cateringu w dobrą „giętą” w przyzwoitej cenie. Na pewnego rodzaju ciekawostkę zasługuje fakt, że służby porządkowe przygotowały dla nas dwa parkingi – jeden tuż przy sektorze, a drugi nieco dalej od stadionu.  Na trybunach od samego początku czuć było fantastyczną atmosferę Finału Pucharu Ligi Lego. Doping od samego początku zagrzewał naszych piłkarzy do walki o puchar. Przyśpiewka „Jesteśmy zawsze tam...”, którą zaznaczyliśmy swoją obecność na wielkopolskim terenie, brzmiała tak, że niektórzy z nas z pewnością poczuli ciary na plecach. Miejscowi (choć gwoli ścisłości należałoby ich raczej określić mianem przyjezdnych) próbowali dopingować głośnej od nas, jednak ten dzień należał do nas. W zasadzie ich doping – oprócz sporadycznych pokrzykiwań „Zieloni, Zieloni!” – praktycznie nie istniał, a jeśli nawet podejmowali jakiekolwiek próby, to w zajmowanym przez nas sektorze pozostawały one niesłyszalne. Podczas wyjścia piłkarzy na murawę tradycyjnie odśpiewaliśmy nasz hymn i głośno zagrzewamy naszych piłkarzy do walki. Na płocie wieszamy kilka flag i prezentujemy oprawę. Nie zapomnieliśmy o pozdrowieniu naszych zgód, W doliczonym czasie gry pierwszej połowy strzelamy bramkę na 1:0.  Na początku drugiej połowy Kowal strzela bramkę na 2:0 i wynik meczu stał się faktem. Gospodarze marzyli chyba tylko o tym, by jak najprędzej wrócić do Poznania, jako że błyskawicznie opuścili trybuny stadionu Dyskobolii. Po meczu piłkarze podeszli przed zajmowany przez nas sektor i otrzymali od nas porcję sowitych i całkowicie zasłużonych braw. „Dziękujemy!” – wołaliśmy do nich wyraźnie zadowoleni z odniesienia przekonującego zwycięstwa. Futboliści odpowiedzieli nam na pytanie, kto wygrał mecz i wspólnie z nami cieszyli się z pierwszego trofeum w tym roku. Po tym spotkaniu przypomnieliśmy naszym piłkarzom, że gramy jeszcze o zwycięstwo w Pucharze Polski Lego oraz w Ekstraklasie. Feta na terenie wielkopolski trwała w najlepsze. Fani Pogoni Szczecin długo świętowali zdobycie Pucharu Ligi Lego i nawet w Szczecinie nie obyło się bez głośnych okrzyków po powrocie. Szczęśliwie w porównaniu z innymi obiektami nie musieliśmy długo czekać na opuszczenie sektora gości. Już po 20 minutach mogliśmy bowiem ruszyć do naszych aut, żeby jak najszybciej udać się w drogę powrotną do Szczecina i przenieść świętowanie do naszego miasta.