Kolejny wyjazd w tym sezonie przypadł nam do Warszawy na mecz z Polonią.
Ptaszki ćwierkały, że coś w ten weekend miało się zmienić w kwestii naszych zgód/układów. Nikt nie potwierdzał, ani nie zaprzeczał ale zainteresowanie tym wyjazdem w naszych szeregach było większe niż zwykle. Kilka biletów trafiło do fan clubów oraz zgodowiczów, który wspierali nas na tym wyjeździe. Była jeszcze kwestia liczby biletów dla nas.
Mecz na stadionie przy ul. Konwiktorskiej był imprezą masową ale udało się wywalczyć pulę tylko 500 wejściówek dla nas. Jak już wspomniane, zainteresowanie było spore i trzeba było zrobić selekcję. Niestety nie mogliśmy tego dnia zapełnić całego sektora gości.
Bilety trafiły do osób, które ostatnimi czasy jeżdżą regularnie na wyjazdy.
Na ten mecz wybieramy się autami, ekipa szukająca wrażeń, niestety tego dnia
ich nie znalazła. Spokojna droga do stolicy i w miarę szybkie wejście na sektor sprawiło
, że na godzinę przed meczem wszyscy znajdują się na sektorze. Wywieszamy na tym spotkaniu dwie flagi. Od samego początku meczu prowadzimy głośny doping.
Nasze przyśpiewki przynoszą efekt i wygrywamy ten mecz w pucharze.
Czarne koszule tego dnia w młynie stawiają się w sile ok. 800 osób, prezentując ładną
dla oka oprawę oraz głośno dopingując swój zespół. Zaraz po meczu dziękujemy naszym piłkarzom i ruszamy w drogę powrotną. Najbliższy mecz Portowcy zagrają na własnym stadionie a ich rywalem również w pucharze będzie zespół Łódzkiego ŁKS-u.